Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

Biebrzański Park Narodowy - po raz drugi

Eh… ja i moje ambitne plany. Założyłam sobie, że wstanę wcześnie rano, by podziwiać ptaki rozgadane, latające nad bagnem, które tonąć będzie w promieniach ciepłego słońca. Taaa… może następnym razem. Wstać rzeczywiście wstałam i wyjechałam o 6:15… ale tabunów ptaków nie uświadczyłam. Pewnie tak jak i większość normalnych istot, ptaki również nie są fankami deszczowej, zimnej pogody. Teraz to wiem. Gdy jest góra 4 stopnie i mży - wtedy się śpi. Ale nie ja! Na wieży widokowej dziarsko wyciągnęłam kieszonkową lornetkę, rzutem na taśmę nabytą w piątek wieczorem przed wyjazdem… wyjęłam i nic :) może gdzieś tam jakiś bociek, może gdzieś tam coś tam jeszcze przeleciało… ale definitywnie obserwacje ptaków uprawiałam w sposób wielce nieprofesjonalny. Schodząc z wieży spotkałam trójkę osób, wyposażonych w potężne lunety. Zapytałam ich co robię nie tak, że nie mogę trafić na ptaki - przecież jest dobra pora roku i dnia i nawet mam mikro lornetkę… Jeden z nich odpowiedział, że … w tym miejscu, to

Dzień 4 | Kudowa Zdrój - Teplice nad Metui

Przed wyjazdem z Kudowy zahaczyliśmy o Kaplicę Czaszek. Przedziwne miejsce i przedziwny pomysł na upamiętnienie śmierci i upominanie o śmierci. Granicę przekroczyliśmy niezauważalnie - za to zabudowania w Małej Czermnej zmieniły się od razu - wioseczka z zadbanymi wybielonymi ścianami. A więc: zaczęliśmy naszą jazdę przez Czechy! Na początku trochę nieswojo, ale podjazdy wszędzie takie same, więc jednak znajomo. To był pierwszy dzień, kiedy korzystaliśmy z Komoota w wersji offline, ze wskazówkami głosowymi - zaskoczenie - sprawdza się świetnie. Jedynej rzeczy, której nie robi - to nie ma opcji zmieniania zaprogramowanej trasy w trakcie (w wersji online dzieje się to na bieżąco, bez mrugnięcia okiem), mogę jednak mieć komórkę w trybie samolotowym i bateria dłużej trzyma. W taki sposób mknęliśmy przed siebie, przyzwyczajając się do nowych oznaczeń tras i do trasy utkanej z fragmentów różnych lokalnych tras rowerowych (wcześniejsze dni głównie mknęliśmy EuroVelo 8 i 9). Police n

Dzień 3 I Kłodzko - Kudowa Zdrój

Dziś zrobiliśmy niewiele i bardzo wiele. Niewiele - bo 42 km. Wiele bo 740 m przewyższeń i „wspinania” się z „ciężkim tyłkiem” sakw. Dodatkowe małe osiągnięcie tego dnia - niemal idealne wstrzelenie się w okna pogodowe. Deszcz na trasie zlał nas tylko raz - a zapowiadały się ulewy i burze przez cały dzień. Trasa z Polanicy Zdrój do Kudowy Zdrój - „100 zakrętów” - to wręcz majstersztyk piękności. Wije się lasem, otuliną Parku Narodowego Gór Stołowych” a potem samym parkiem. Wije się na boki i w górę. Każdy piękny zjazd to trudny podjazd. ALE każdy trudny podjazd to zaraz piękny zjazd. Długi fragment trasy taki, że po jednej stronie tory kolejowe u zbocza leśnych stoków, a po drugiej stronie strumień. I ten moment, kiedy wiesz, że za tobą już ostatni podjazd tego dnia i wyjeżdżasz na skraj lasu i otwiera się przed tobą przestrzeń - skoszone pola, parujące wzgórza w oddali, lato w pełni - twoje życie w pełni. Wegańskie jedzenie na trasie - najjaśniejsze momenty dnia:

Dzień 2 | Bielawa - Kłodzko

T en wpis uzupełniam wstecznie, więc będzie króciutko. Z tego odcinka na pewno zapamiętam Bardo - to jak obawialiśmy się pewnego podjazdu, ale okazał się do przejechania, to jak absolutnie piękny krajobraz oglądaliśmy zjeżdżając następnie w dół, to jak zaliczyłam glebę przy kolejnym trudnym podjeździe, kiedy zakleszczył mi się łańcuch przy zmienianiu przerzutki. Piękny ołtarz pewnego sanktuarium w Bardzie Gdy startowaliśmy tego dnia, nie wiedzieliśmy, czy dojedziemy od razu do Kudowy Zdrój, czy zatrzymamy się gdzieś po drodze. Patrząc wstecznie - jakież nierealistyczne to było myślenie. Pokonanie tej trasy (Bielawa-Kudowa) zajęło nam dwa, a nie jeden dzień. Fakt faktem - częściowo z powodu deszczu. Urwanie chmury złapało nas w Kłodzku. Lało przez godzinę i parę rzeczy stało się jasnych - w nocy też będzie padać, a nawet jeśli nie będzie, to ziemia już jest tak mokra, że rozbijanie się na polu namiotowym byłoby masochizmem. Poszukaliśmy więc dachu nad głową przez booking i wyl

Dzień 1 | Wrocław - Bielawa

Do Wrocka przyjechaliśmy dzień wcześniej, wieczorem, potencjalnie mając szansę na jeden seans podczas festiwalu Nowe Horyzonty. Wygrało pragnienie i apetyt :) a potem po prostu chęć spacerowania po pięknym, letnim mieście. Trasę na dzień pierwszy wybraliśmy prostą - szlakiem EuroVelo 8 w kierunku Kotliny Kłodzkiej. Pierwsze kilometry po płaskości, przyjemna jazda pośród pól. Skwar nie aż tak dokuczliwy, bo cały dzień towarzyszył nam wiatr. Niesamowite było to, że od wyjazdu z Wrocławia na horyzoncie majaczył masyw Ślęży. Niesamowite, bo góra wydawała się tak daleko, a my stopniowo się do niej przybliżaliśmy, potem spojrzeliśmy jej twarzą w twarz (w Sobótce) a potem lekkim truchtem minęliśmy od strony zachodniej i pojechaliśmy jeszcze dalej. Celem naszej podróży na ten dzień była Bielawa. Będąc w Dzierżoniowie usłyszeliśmy, że właśnie kończy się tam międzynarodowy zlot motocyklistów... oczywiście - świat jest mały - miejsce tego zlotu to dokładnie to samo pole campingowe, d

Zaczynamy

Pierwszy odcinek podróży pokonujemy pociągiem - Wawa-Zielona Góra. W przedziale jest 8 osób i dwa psy. Tego jeszcze nie było. Ostatnie dni były przepełnione wyczekiwaniem. Nie pamiętam takiego stanu - wcześniej przed każdą podróżą musiało zbyt dużo się dziać. Teraz wyjątkowo okres ogórkowy przed wyjazdem się trafił. Nie wiem, co jest bardziej męczące - maraton przed wyjazdem, czy posucha i odliczanie godzin do końca dnia pracy, do końca tygodnia. W każdym razie - to już za nami. Przed nami trzy tygodnie mierzenia się z marzeniami. Czy damy radę te 1200 km przejechać? Zobaczymy. Mamy wyjątkowo dużo możliwych wariantów trasy. Będzie pięknie. Coś na kształt planu: Wrocław - Kotlina Kłodzka - Skalne Miasto w Czechach - trasa wzdłuż Łaby - Szwajcaria Saksońska - Drezno - trasa wzdłuż Sprewy - Berlin - Park Narodowy Ujścia Warty - Zamęt - Niesulice - Świebodzin (tu kończymy pedałowanie i wskakujemy z rowerami i Kosmosem do pociągu do Warszawy.