Eh… ja i moje ambitne plany. Założyłam sobie, że wstanę wcześnie rano, by podziwiać ptaki rozgadane, latające nad bagnem, które tonąć będzie w promieniach ciepłego słońca. Taaa… może następnym razem. Wstać rzeczywiście wstałam i wyjechałam o 6:15… ale tabunów ptaków nie uświadczyłam. Pewnie tak jak i większość normalnych istot, ptaki również nie są fankami deszczowej, zimnej pogody. Teraz to wiem. Gdy jest góra 4 stopnie i mży - wtedy się śpi. Ale nie ja! Na wieży widokowej dziarsko wyciągnęłam kieszonkową lornetkę, rzutem na taśmę nabytą w piątek wieczorem przed wyjazdem… wyjęłam i nic :) może gdzieś tam jakiś bociek, może gdzieś tam coś tam jeszcze przeleciało… ale definitywnie obserwacje ptaków uprawiałam w sposób wielce nieprofesjonalny. Schodząc z wieży spotkałam trójkę osób, wyposażonych w potężne lunety. Zapytałam ich co robię nie tak, że nie mogę trafić na ptaki - przecież jest dobra pora roku i dnia i nawet mam mikro lornetkę… Jeden z nich odpowiedział, że … w tym miejscu, to
Tyle ścieżek układa się w kształty, które mają znaczenie. Trzeba tylko zmrużyć oczy, troszkę poszperać i otworzyć się na boczne ścieżki. a potem: liczyć na szczęście, że trasa będzie do przejścia, że boczna ścieżka będzie widoczna spod śniegu, że poprowadzi cię bezpiecznie - i liczyć na możliwość zagięcia przestrzeni - ścieżki wiodą pod kątem prostym? ...pewnie da się jakoś na przełaj? mostku nad strumieniem nie ma? ...pewnie da się jakoś po zamarźniętym lodzie przejść. co może się wydarzyć po drodze? - odkryjesz niesamowite wąwozy i fosy w lesie, w jego zakątkach, wcześniej nie zbadanych - słońce wyjdzie zza chmur i oświetli las w najbardziej odpowiednim momencie - na ścieżce serca - zaczniesz dostrzegać dodatkowe znaki. zrośnięte drzewa. ukryte orzechy. graffiti w 100% zgodne z trasą twojego spaceru. co może pójść nie tak? - okaże się, że idziesz na spacer, by zachować swój ślad GPS... bez naładowanej komórki, więc kombinujesz, jak zminimalizować zużycie baterii. sprawdzasz tylko k