Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021

Biebrzański Park Narodowy - po raz drugi

Eh… ja i moje ambitne plany. Założyłam sobie, że wstanę wcześnie rano, by podziwiać ptaki rozgadane, latające nad bagnem, które tonąć będzie w promieniach ciepłego słońca. Taaa… może następnym razem. Wstać rzeczywiście wstałam i wyjechałam o 6:15… ale tabunów ptaków nie uświadczyłam. Pewnie tak jak i większość normalnych istot, ptaki również nie są fankami deszczowej, zimnej pogody. Teraz to wiem. Gdy jest góra 4 stopnie i mży - wtedy się śpi. Ale nie ja! Na wieży widokowej dziarsko wyciągnęłam kieszonkową lornetkę, rzutem na taśmę nabytą w piątek wieczorem przed wyjazdem… wyjęłam i nic :) może gdzieś tam jakiś bociek, może gdzieś tam coś tam jeszcze przeleciało… ale definitywnie obserwacje ptaków uprawiałam w sposób wielce nieprofesjonalny. Schodząc z wieży spotkałam trójkę osób, wyposażonych w potężne lunety. Zapytałam ich co robię nie tak, że nie mogę trafić na ptaki - przecież jest dobra pora roku i dnia i nawet mam mikro lornetkę… Jeden z nich odpowiedział, że … w tym miejscu, to

Las wypełniony endorfinami

Mhm - dziś nie mieliśmy wątpliwości: wyszliśmy na spacer tak wcześnie, jak tylko powolne niedzielne tempo na to pozwoliło = jedenasta. Zaczęliśmy z przystanku Prozy i przez pierwszy kwadrans, idąc mało znaną - choć przepiękną - ścieżką, mieliśmy urok zimy-w-lesie-w-mieście tylko dla siebie. Stopniowo spotykaliśmy coraz więcej osób, by w pewnym momencie znaleźć się na śnieżnej autostradzie z sankami, biegówkami, rowerami, spacerowiczami i biegaczami - las wypełniony endorfinami.  Zdecydowanie Warszawa mogłaby podkręcić wykorzystanie potencjału miejsc takich jak te. Pół godziny z centrum i zostawiasz za sobą brudny śnieg, rozrzedzony solą i piaskiem. Lądujesz w naturze, nad Wisłą, niby w stolicy a jakby w 200 km od.

Spacer na 9.500 kroków

Wychodzić na dłuższy spacer, czy dłużej wygrzewać się pod kocykiem? Realne zimowe dylematy.  Za 20 minut przestanie padać, mówi Pogoda&Radar. Za 25 minut mamy autobus bezpośrednio do lasu, mówi Jak Dojadę. I tak któreś z nas wyjdzie zaraz na godzinę z psem na spacer - bo zbliża się 14, mówi Kosmos.  No więc zbieramy się. Ciepła herbata do termosu i już nas nie ma.  I już jesteśmy na Alpejskiej.  Od czego zacząć? Od kawy - reszta potem.  Uniqalna Cafe - odkrycie tej zimy . Nie mogę doczekać się aż będzie ciepło, by móc w pełni wykorzystać potencjał tego miejsca - hamaki, huśtawki, zielona trawa. Póki co raczymy się przepysznym cappuccino - cieszę się wnętrzem, zastanawiam się, czy ta szafa grająca naprawdę potrafi coś jeszcze zagrać.  Pomysł na spacer prosty - trochę tak jak poprzednio, ale inną trasą, a potem nie skręcamy tu, tylko idziemy tam i kończymy na pętli autobusowej. To nasz/mój czwarty wypad do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego w ostatnich tygodniach - można by powiedz